Dobrze, że mam taką fajną dziewczynę, która ogarnia te wszystkie monterskie sprawy. Ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy. Już jako dziecko różniłem się od swoich rówieśników. Układanie puzzli zajmowało mi po prostu więcej czasu.
Ale no, dzięki temu ja mogę oddać się innym… bardziej męskim sprawom. Było chyba widać, prawda? Podział obowiązków to podstawa. W domu to Kasia wymienia żarówki, cyklinuje podłogi, wymienia kolanko pod zlewem, karmi aligatory, żongluje pomarańczami. Ja? Kiedy chwyciłem drewnianą, dwumetrową miarkę… złamałem. Wypadałoby chociaż napisać, że piorę, gotuję i zmywam, ale… eeee… w sumie po co drążyć? No po co drążyć!?
Meble z IKEI są niesamowite, to już nie pierwszy jaki wspólnie składaliśmy (w podobny sposób co na filmiku). Wszystko szybko się montuje, dosłownie meble SAME się składają. To znaczy… Kasia składa. Ja jestem tylko pomocnikiem!