Blogowanie mnie wkręciło. Zachowuję się trochę jak moja mama, która każdą wolną chwilę spędza na fejsbuku. I tak jak jej szczęście dopełnia każdy nowy lajk na koncie tak u mnie jest to fejm, fani, tysiące komentarzy pod każdym postem, setki maili z podziękowaniami, zaproszenia do telewizji. Ale póki co pisowskim mediom dziękujemy, czekamy na poważniejsze oferty!
I żeby nie było, że…
… czy coś.
Kiedy za kilka lat razem z Kasią usiądziemy sobie przy kieliszku słodkiego wina, będziemy mieli co wspominać. I kiedy obejrzymy sobie nasze amatorskie filmiki, ale zdecydowanie profesjonalne poczynania, Kasia powie… – Łukasz! Ale ty byłeś szczupły i przystojny! – a ja odpowiem… – ale ty byłaś piękna i wysportowana, dokładnie tak jak dzisiaj, nic się nie starzejesz, nic!
A tak w ogóle to zrobiłaś dzisiaj przepyszny obiad.
Następnym razem zanim wstawię jakiś filmik to jednak zgolę tego maćka spod nosa