Y… to, że filmik się tak urywa jakby… to zamierzone było, dobra? Zresztą, co ja będę pisał, zobacz sam. Albo sama! Albo oglądajcie razem! Może i nie mam lepszego zdjęcia głównego z tego etapu no, wtopa, ale mam chociaż nadzieję, że spodoba Wam się to co poniżej 😉
Powiem tak… warto czasami przyłożyć poziomicę do ściany. Kiedy w późniejszym etapie przyszli do nas tynkarze, oczywiście narzekali na swoich poprzedników. Naprawdę nie wiem na ile skuteczne jest murowanie od sznurka, ale z tego co pamiętam to tam każdy się tam na budowie o te sznurki potykał, więc cóż… wyszło jak wyszło. Nie było idealnie, ale do akceptacji. A to, że ściana leci na głowę, eee tam, kto by się przejmował. Dla nas, świeżaków, była to dobrze zorganizowana budowa na najlepszym, światowym wręcz poziomie! Do momentu, kiedy zobaczyliśmy innych murarzy, u sąsiadów, bo akurat sąsiad rozpoczął budowę w podobnym czasie. Rany jak oni to wszystko równo robią! A jak mają czysto! Oczywiście jestem zadowolony z naszej ekipy, ale niejednokrotnie sprzątaliśmy po naszych chłopakach, bo by się potykali o własne śmieci. Tak naprawdę nie musieliśmy się o nic martwić i w zasadzie to się najbardziej ceni. Załatwiali wszystko sami, czasem może dzwonili informując, co będzie im potrzebne, ale to były jednorazowe sprawy, a kiedy wreszcie tynkarze pokazali mi różnice w poziomach, to nie mieli problemu, by wziąć na siebie koszty pogrubień. Mają takie no… normalne podejście, tak po ludzku, zwyczajnie… można się z nimi dogadać bez żadnej spiny. Kiedy brat Kasi opowiadał nam o swojej ekipie i o tym jakie cuda mu tam na budowie wyczyniali, to u nas to była czysta przyjemność.
A… widzicie tę rurę na środku fundamentu? No to tego… geodeta chyba coś skopał, a murarze przegapili. To był pierwszy, może nie poważny błąd, ale kiedy zerknąłem na plany i porównałem kanalizację z tym co zobaczyłem na budowie… przełknąłem ślinę. Nie potrafię precyzyjnie określić kiedy powinno stosować się tradycyjny fundament a kiedy nie, to rola konstruktora, ale z tego co mi wiem to płytę fundamentową określa podłoże, na którym będzie stał dom. To lepsze rozwiązanie na mniej stabilnych gruntach, takich jak u nas, gdzie cała ta wielka powierzchnia układa się jak narta na śniegu. Równomiernie! Było to widać na poprzednim filmie. Kopiemy dziurę, niezbyt głęboko, ubijamy piach, dajemy folię, zbrojenie i… lejemy beton. Z tym betonem to też chyba nie ma co szaleć. Są różne klasy określone literką C. Z uwagi na słaby grunt konstruktor zalecił nam C30/37, ale murarze powiedzieli, że możemy na tym postawić kościół! Stanęło na wizji konstruktora, nie ma co oszczędzać, kiedy chodzi o nasze bezpieczeństwo.
Potem na to przyjdzie ewentualnie wylewka samopoziomująca i pozostaje już tylko ocieplenie styropianem, na który przychodzi ogrzewanie podłogowe i ostateczna wylewka gotowa do wybrania Twojej wymarzonej podłogi. Np… drewniana! No chyba, że masz psa… wtedy się zastanów, czy warto.
Potem na to przyjdzie ewentualnie wylewka samopoziomująca i pozostaje już tylko ocieplenie styropianem, na który przychodzi ogrzewanie podłogowe i ostateczna wylewka gotowa do wybrania Twojej wymarzonej podłogi. Np… drewniana! No chyba, że masz psa… wtedy się zastanów, czy warto.
Co tu dużo gadać, nasza ostatnia wizyta w Castoramie mówi sama za siebie.
I najgorsze jest to, że kiedy byliśmy w Komforcie i oglądaliśmy drewniane podłogi za 300 złotych za metr i w górę, to efekt był podobny. No, my takiej kasy nie mamy, stawiamy głównie na kafle, a w pokojach zrobimy panele. Ale wybierzemy jakieś fajne panele, a nie jakieś gówno za dychę, to by było samobójstwo!
Następny etap? Dach! Niedługo wrzucę filmik 🙂