To był wspaniały tydzień. Pomimo, że słońca unikałem na wszelkie możliwe sposoby i tak spiekłem sobie plery. Na czerwono, jak rak! Teraz mi skóra odchodzi plastrami. Kasia za to ma opalone „okulary” 🙂 … Czytaj dalej „Best Cambrils!”
Best Cambrils!

To był wspaniały tydzień. Pomimo, że słońca unikałem na wszelkie możliwe sposoby i tak spiekłem sobie plery. Na czerwono, jak rak! Teraz mi skóra odchodzi plastrami. Kasia za to ma opalone „okulary” 🙂 … Czytaj dalej „Best Cambrils!”
Pomimo, że początek naszej znajomości był trochę deszczowy, bardzo polubiliśmy Pragę. Nawet jeśli ona nie za bardzo lubi rolkarzy, a biegaczom lubi co najwyżej wykręcać kostki na brukowych ścieżkach, ale tak to przecież bywa w starych częściach miasta 🙂
Ale wzięliśmy rolki, w końcu przyjechaliśmy tu samochodem. Kasia czasem komentuje – „znowu te rolki, wszędzie na tych rolkach byś chciał jeździć!” 😀 No w zasadzie… tak! Czasem przydałaby się chociażby hulajnoga, by mieć nieco większy zasięg. I może wreszcie jechalibyśmy sobie spokojnie, powoli! Tylko miasto musi być duże, bo w Pradze, te 20 km na nogach wystarczy, by zwiedzić wszystkie ciekawe zakamarki. Praga jest fajna, zresztą z Kasią każde miejsce jest fajne. Z Kasią Ci się upiecze!
Nic więcej dodawać nie trzeba 😉
„Bern! Bern! Mówi się Bern nie Berno! Polacy mówią Berno, nie! BERN! BERN!!!” – Powiedział mój szwagier Szwajcar, Wojtek, po raz trzydziesty czwarty 😀
A dobra, niech Ci będzie! Bern. Buziak :*
Moc? Konie mechaniczne? Moment obrotowy? Niutonometry? Nie… 1:37 – WOJTEK!